Niemcy i zwyczaje niemieckie są dla nie jednego obcokrajowca, który tutaj żyje, zagadką. Zabawne przyzwyczajenia i absurdy życia codziennego bywają również powodem rozbawienia albo zdziwienia. Przed długi czas nikt nie podjął się komedianckiego opisania niemieckich przyzwyczajeń. Aż do czasu gdy w Berlinie pojawił się Anglik, Adam Fletcher który zafascynował się tym jak żyją Niemcy i kim są. Swoje obserwacje przedstawił w książce pt. „Wie man Deutscher wird. In 50 einfachen Schritten. Eine Anleitung von Apferschorle bis Tschüss“. Jest to swego rodzaju humorystyczny poradnik nt. przyzwyczajeń Niemców i zarazem ich instrukcja obsługi 😉
Umiłowanie kapci – brzmi znajomo, prawda? Jednak jeśli myślisz, że noszenie kapci jest czymś bardzo polskim, bardzo się mylisz. Również Niemcy uwielbiają kapcie. Według autora Adama Fletchera niemal nie wyobrażają sobie wyjścia z łóżka bez upewnienia się, że cieplutkie kapcie czekają tuż przy łóżku. Chronią one bowiem przed dotkliwym porannym szokiem i zimną podłogą. Wszystkie odpowiedzi na pytanie dlaczego Niemcy tak kochają kapcie były zdaniem autora tak nieromantyczne, rozsądne, praktyczne i nudne, że nawet nie próbował ich zapamiętać.
Zdaniem Fletchera kuchnia jest w niemieckich domach najważniejsza. To tam rozgrywa się codzienne życie. Pomagają w tym wszelkiego rodzaju umilacze takie jak: odpowiednie meble, które stymulują rozmowy i pogadanki, radio oraz kawa i herbatę pod ręką. Co ważne również śniadanie cieszy się specjalnym śniadaniem. Jednym z dziwnych zwyczajów Niemców jest wielogodzinna ucztą, która dla niejednego obcokrajowcy jest przerażająco długa. Na niemieckim stole śniadaniowym piętrzy się wszystko czego dusza zapragnie, a co można znaleźć w otchłaniach lodówki. Sery, dżemy, różności do smarowania pieczywa, miód, wędliny, jajka na twardo i wiele, wiele więcej. Na stole nie może również zabraknąć kultowej czekolady w plasterkach na kanapki czyli „Eszet“. Co więcej Eszet ma bardzo ciekawy slogan reklamowy, który wnosi ciekawy wątek w dyskusję o niemieckich śniadaniach:
„Für diese Schnitten wurde eine eigene Malzeit erfunden. Das Frühstück.“ czyli dla tych plasterków czekoladowych wynaleziono osobny posiłek – śniadanie“.
Jeśli czytasz ten wpis to mamy pewnie coś wspólnego. Albo uczysz się języka niemieckiego, albo interesujesz się Niemcami. Zgadza sie? Miło mi Cię poznać. Mam na imię Justyna, jestem autorką tego wpisu i założycielką Los geht’s! Od ponad dekady mieszkam w Niemczech. Jak się pewnie domyślasz, miałam okazję stać po obydwu stronach barykady: jako lektorka i osoba ucząca się niemieckiego. Korzystam z tego doświadczenia i pokazuję, że niemieckiego można się nauczyć, a Niemcy to nie tylko wyjazd na szparagi 👩🌾 czy pan A. z wąsikiem. 👨🏻To jest moja misja! Zapisz się na mój newsletter, jeśli też interesujesz się niemieckim i chcesz dostawać ode mnie ciekawostki o Niemczech bezpośrednio na swoją skrzynkę e-mailową.
P.S. Sprawdź swoją skrzynkę (w tym spam), aby potwierdzić zapis.
Zapisując się do newslettera, wyrażasz zgodę na otrzymywanie informacji o nowościach, promocjach, produktach i usługach Szkoły języka niemieckiego Los geht’s! Administratorem Twoich danych osobowych będzie Los geht’s! UG z siedzibą w Heßstr. 61, 80978 Monachium, Niemcy. Twoje dane będą przetwarzane do celów związanych z wysyłką newslettera.
Większość Niemców (zwłaszcza tych, którzy nie mieszkają w Berlinie) ma dość skomplikowane podejście do tego miasta. Można powiedzieć, że stało si to swego rodzaju dziwnym zwyczajem Niemców. Jak wiadomo Berlin jest czarną owcą wśród innych, dużych niemieckich miast. I dlatego ta prawdziwa niemieckość ma problemy z jednoznacznym ustosunkowaniem się wobec miasta, które ma w swojej naturze brak punktualności, zbytnią kreatywność, niezachwianą miłość do techno i problemy podatkowe. Według Fischera wielu Niemców postrzega Berlin nie jako stolicę, tylko jako projekt społeczny czy swego rodzaju eksperyment.
Niemcy są nadzwyczaj kreatywni, jeśli chodzi o mieszanie soków i innych napojów. I tak powstało np. Spezi czyli mieszanka coli i soku pomarańczowego, Kiba czyli sok bananowo-wiśniowy i oczywiście Apfelschorle czyli gazowany sok jabłkowy. Apfelschorle zamawia się niemalże do każdego posiłku. Bezgraniczną miłość do Apfelschorle można definitywnie zaliczyć do katalogu zabawnych i dziwnych zwyczajów Niemców.
Poza tym w Niemczech nikogo nie dziwią tzw. Biermischgetränke czyli mieszane napoje z piwa i lemoniady. Nasi sąsiedzi po prostu uwielbiają napoje gazowane. Należy przy tym wspomnieć o Sprudelwasser czyli wodzie gazowanej. W zasadzie w Niemczech chyba tylko turyści kupują wodę niegazowaną. Fletscher próbował rozwiązać tą zagadkę i zasugerował, że być może Niemcy piją wodę z gazem w ramach optymalizacji smaku wody? Bo bez gazu woda smakuje przecież tak jakoś jak… woda.
W rankingu pt. „dziwne zwyczaje i przyzwyczajenia Niemców” wysoko plasuje się podejście do patriotyzmu. Można powiedzieć, że patriotyzm w życiu codziennym za Odrą w zasadzie nie istnieje. Wszelkie objawy patriotyzmu są konsekwentnie odrzucane. Trochę, bo nie wypada. Ale przede wszystkim jest to absolutny „no go“ ze względu na historię kraju. Mimo tego, że Niemcy są czwartą największą gospodarką świata mało kto chce się przyznać do bycia dumnym z bycia Niemcem. Nie chodzi tylko o ekonomię. Dzięki niemieckiemu paszportowi można podróżować bez wizy turystycznej aż do 177 krajów. Niemcy plasują się w tym rankingu na pierwszym miejscu.
Niewidoczny patriotyzm Niemców może jednak ujawnić się przy jednej okazji. Są to wydarzenia sportowe jak np. Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej. Fletscher nazywa to zjawisko „Nationalmannschaftspatriotismuskrankheit“ czyli chorobą drużyny narodowej. Inną nazwę, moim zdaniem jeszcze trafniejszą, zaproponował T. Glotzmann w swoim artykule dla Frankfurter Allgemeine Zeitung. Opisał to jako: „temporärer, pragmatischer Fanmeilen- und Event-Patriotismus” czyli przejściowy, pragmatyczny patriotyzm strefy kibica lub patriotyzm wydarzeń sportowych. Przy tej okazji Niemcy wariują. Wywieszają flagi na balkony, noszą czapki i kwiatowe łańcuszki typu hawajskiego. Oczywiście w niemieckich kolorach narodowych. I wtedy patriotyzm przestaje na chwilę być tabu.
Instrukcja obsługi Niemców według Adama Fletcher liczy już ponad pięćdziesiąt. Książka doczekała się kontynuacji. Ten kto ma niedosyt i nie chce poprzestać na wymienionych pięciu przyzwyczajeniach powinien sprawić sobie książkę. Dobra zabawa gwarantowana.
🚀 Zrób bezpłatny test! W tym wpisie dowiesz się… W kulturze niemieckiej urodziny są niezwykle ważnym wydarzeniem. Stanowią okazję do świętowania życia, docenienia bliskich i okazania im serdeczności. Składanie życzeń urodzinowych jest integralną częścią tej
🚀 Zrób bezpłatny test! W tym wpisie dowiesz się… Dzisiaj mamy dla Ciebie 3 proste tricki na naukę miesięcy po niemiecku. Bez zakuwania i ślęczenia nad listą słówek. Słowo honoru! 😉 Zanim jednak przejdziemy do sedna
🚀 Zrób bezpłatny test! W tym wpisie dowiesz się… Dziś chciałabym podzielić się z Tobą moją subiektywną listą najlepszych seriali o Berlinie. Dlaczego Berlin? To miasto od zawsze fascynowało mnie swoją bogatą historią i wyjątkową
© 2018-2024 Los geht's! UG Wszelkie prawa zastrzeżone.
